niedziela, 10 kwietnia 2016

Jutro, a w zasadzie dzisiaj już mija tydzień, kiedy go nie widzę, nigdy w przez czas trwania naszego związku nie widzielismy się maksymalnie jeden dzien. Od tygodnia nie śłyszę ,,dobranoc słodkich snów kocham cię" Od tygodnia nie słyszę dzwięku samochodu pod oknem... od tygodnia nim nie jechałam.. Mija tydzień od kiedy nie mogę Cie dotknąć, mija tydzien od kiedy nie widzę Twojego uśmiechu... mija tydzień od kiedy umarłam.
23.06.2013.... umarłam...
` Mówi się, że miłość jest ślepa. Wierzcie mi, to zupełne kłamstwo - nie ma niczego bardziej widzącego niż prawdziwa miłość. Niczego. Jest ona czymś najwyraźniej widzącym pod słońcem. Poświęcenie jest ślepe, przywiązanie jest ślepe, pożądanie jest ślepe - ale nie prawdziwa miłość. Nie popełnij błędu i nie nazywaj tych uczuć miłością." Wdzięczność otwiera pełnię życia. Sprawia, że to, co mamy, wystarcza. Zamienia opór w akceptację, chaos w porządek, konfuzję w klarowność. Może zamienić posiłek w ucztę, mieszkanie w dom, obcego w przyjaciela. Wdzięczność nadaje sens przeszłości, przynosi pokój dzisiaj i tworzy wizję jutra.
(..)szkoda, nie widzę znaków kiedy w niebo patrzę nie wierzę w kościół i powontpiewam w Ciebie często jednak mimo wszystko kocham Cię za przeszłość może życie bez przeszkód było by zupełnie nudne chciałbym ułożyć wszystko sam jednak nie umiem nie rozumiem jak mogę mieć tylko nadzieję(..) Bezwzględu na wszystko i mimo wszystko Kocham. =*
A ja..oprę się o Twoje ramię... I niech na zawsze tak zostanie...
(...) bo doskonale wiem że czujesz też że z tobą jeden dzień więcej znaczy niż cały wiek i ty to wiesz jak mało kto dodajesz barwy dniom wzrokiem swym płoszysz myśli głupie złe na twarzy uśmiech masz taką moc (...)
Hmm... Życie potrafi zaskakiwać, nigdy ale to nigdy nie wiemy co nas czeka... nie wiemy co może przynieść zwykłe spotkanie, zwykła rozmowa. Przyszłości nie da się przewidzieć. Możemy podejrzewać zakładać, gdybać ale nigdy ale to nigdy nie będziemy znać swojej przyszłości dopóki jej nie przeżyjemy. Nie chcę niczego zmieniać mam tylko jedno marzenie. Znają je najbliźsi. Tak bardzo bym chciała żeby sie spełniło.Zawsze wszystko mi się udawało, oby to również ruszyło się do przodu. A teraz czasu już iść spać.
Lubie czuć zapach tego, że stoisz obok mnie, czuje Cie... wtedy wszytsko jest takie proste, cały świat znika, a razem z nim cały ten syf. Jesteś Ty, są Twoje usta, oczy - patrzą na mnie, uśmiechasz sie, a ja czuje jak nasze serca biją w ten sam sposób, oddycham Tobą. Splatamy palce i zaczynam czuć ciepło Twojego ciała. Uśmiecham sie, staje na koniuszkach palców i lekko pochylam się żeby zatopić usta w Twoich. Znam każdy Twój ruch, dwa doskonałe ciała, wyrażają to samo. Lekko mrużę oczy bo szczęście emanuje prosto w źrenice, a ja zatapiam się w nieznośnej lekkości. Najbardziej ujmujące jest to, że żadne z wcześniejszych słów nie jest w stanie opisać co czuję.
Czy dobroć jest wpisana w serce każdego człowieka? Jeżeli tak jest to z jakiego powodu ludzie się ranią? A może niektóre osoby boją się dać dojść do głosu kryjącemu się w nich dobru? Z jakiego powodu mogą to czynić? Jak wiele pytań, a jak mało odpowiedzi na nie Może nie warto się nad tym zastanawiać lecz jednocześnie mając na uwadze brak jednoznacznych odpowiedzi szukanie ich może okazać się interesującym zajęciem U każdego z nas w głębi serca coś się kryje ale nie każdy jest uznawany mianem człowieka dobrego
Najcenniejszymi skarbami jakie kolekcjonujemy w czasie swojego życia są wspomnienia... Wspomnienia ludzi, miejsc, sytuacji, niezwykłych chwil... Oczywiście nie warto żyć wspomnieniami, a bardziej żyć dla wspomnień... Ich pojawianie się nie zawsze zależy od nas samych ale w wielu sytuacjach to właśnie my mamy wpływ na to, że właśnie ta chwila będzie tą niezwykłą... Chwile mijają szybko bardzo często za szybko ale coś po sobie pozostawiają - tlące się wspomnienie które aby nie zagasło powinno być czymś wspierane... Tym czymś bywa niekiedy zdjęcie ale i niematerialna piosenka płynąca z głośników... Nie ważne co lecz najważniejsze jak na nas działa i co za sobą niesie... Najdrobniejsza rzecz nie mająca dla innych najmniejszej wartości, a dla nas wielką której nie można niczym wymierzyć... Niekiedy to tylko słowo którego na codzień sie nie wyłapuje z potoku innych słów...
Jak ważni są w naszym życiu ludzie... to ciekawe jaki ślad może w nas pozostawić jedna krótka rozmowa z kimś kogo widzieliśmy przez parę chwil to właśnie dzięki innym ludziom nasze życie jest tak ciekawe Ciesze sie że w moim życiu są właśnie tacy ludzie jacy są. Dostałam dziś przewodnik po najciekawszych miejscach w Polsce, czas opracować trase na wycieszke:-)
Szczęście nie jest stacją, do której przyjeżdżasz, lecz sposobem podróżowania..
Czuje sie szczesliwa , tak naprawde moge to powiedziec, czuje ze jestem szczesliwa, umiem zartowac smiac sie szalec , od tak po prostu, wiele bardzo wiele zmienilo sie we mnie. Ciesze sie ze odzyskalam to co stracilam, ciesze sie ze mam osoby ktorych tak mi brakowalo. Ciesze sie tak po prostu szczerze sama od siebie. Czuje sie szczesliwa, ze wiele relacji udalo mi sie odbudowac, ze tak wiele odbudowalam w sobie. Problemy? sa zawsze grunt to umiec je pokonywac i wiedziec jak sobie z nimi radzic. Smieje sie z falszywosci jaka prezentuja niektore osoby. Ale tak bylo od zawsze,tylko kiedys nie chcialam tego widziec, wolalam tlumaczyc to checia przystosowania sie. Teraz wiem ze to falsz w czystej postaci. Smieszy mnie wychwalanie sie rzeczami materialnymi ktore tak naprawde sa dla przecietnego czlowieka na wyciagniecie reki. Bo jaki problem kupic torbe sygnowana logiem LV? plytkie. I zachwycanie sie tym przez innych.. tak szczutne ze na odleglosc wali obluda.
Unosisz się i nieopadasz. Lewitujesz w przestrzeni a do ziemi coraz dalej. Stany przejściowe nie istnieja. Doceniasz to szczescie najbardziej w sobie. Nie na zewnatrz. Od wątpliwości to pewności jeden jedyny krok. Dajesz mi radość. A po co wiele pisać.... wystarczy....
... mam wrażenie, że świat się zatrzymał... i nic nie będzie juz dalej... Chciałabym umieć odpowiadać na pytania "dlaczego"... Ale nie umiem. Ty pewnie też. Pewnie nikt nie umie.
Mówi się, że człowiek dziesięć razy żałuje, że gadał, a raz tylko, że milczał. A dlaczego? Dlatego, że mówienie jako czynnik zewnętrzny może mieć dla mówiącego przykre następstwa, bo taka jest rzeczywistość. Ale gdy się milczało? Przecież to jest najniebezpieczniejsze. Bo człowiek, który milczy, pozostawiony jest samemu sobie i żadna rzeczywistość nie przychodzi mu z pomocą.
Skąd ja mam wiedzieć co zrobić... Skąd mam wiedzieć, która decyzja jest dobra i mądra... Jak mam szukać tej drogi... Mam wrażenie, że wciąż błądze... Nie umiem znaleźć tej drogi.. Nie umiem być dorosła... Nie umiem... ..... a musze. *** Już nie chce popełniać błędów...
Kiedy jesteś bardzo szczęśliwy i radość Cię przepełnia, gdy masz jakąś ogromną satysfakcję, poczucie spełnionego czynu i nie możesz sobie nawet wyobrazić, żeby coś mogło Ci zagrozić wtedy zazwyczaj przychodzi uderzenie. Nagle i z najmniej spodziewanej strony. Na życie człowieka w ogromnej większości składają się niepowodzenia, a tylko w niewielkim procencie osiągnięcia. I nie byłoby tych ostatnich, gdyby nie było tych pierwszych. Dlatego jest tak ważne, by umieć przyjmować klęski, brak wyników, obmowę, negatywną ocenę, brak uznania. Dlatego tak ważną jest rzeczą wytrwałość, ustawianie się w nowej pozycji, rekonstrukcja zburzonych planów, czekanie, zaczynanie od nowa. Najdroższa rzeczą dla każdego człowieka jest czas nad niczym tak nie drżymy, jak nad czasem i niczego tak innym ludziom nie żałujemy, jak czasu. I nie ma większego daru, jaki możemy dać drugiemu człowiekowi, jak czas a dać drugiemu człowiekowi czas, to znaczy starać się go wysłuchać, zrozumieć go, pomóc mu stać się uczestnikiem jego życia. I jak miarą mądrości jest organizowanie swojego czasu, tak miarą miłości jest dawanie czasu drugiemu człowiekowi.
Właściwy wybór w życiu jest ważny. Kiedy wiesz, że inne wybory są do bani... ... odnajdujesz właściwy. Poparz się wiele razy, żeby wkońcu zrozumieć. "Właściwy wybór" ;) Człowiek marzy. Składa marzenia w poszczególnych szufladkach. Potem zamyka je. Albo tylko zasuwa. Czasem jednak dochodzi do wniosku, że należałoby zapieczętować daną szufladke, bo i tak... ... nierealne... ... i wszytsko "byłoby wporządku", gdyby nagle nie okazało sie, że nierealne może być realne?!?! Bez przyczyny nic się nie dzieje. Czasem zastanawiasz się, kiedy zrobisz jakiś krok do przodu. Czy to jeszcze nadejdzie... Stawiasz wszystko na szali zwycięstw wyimaginowanych i porażek wszechobecnych. Podążasz ślepą uliczką i odbijasz się od ściany rzeczywistości zanim zdąrzyć osiągnąc swoje życiowe destination. Nie mniej nie więcej... tylko tak... Ci w gorącej wodzie kąpani nawet nie czekają... Brną do przodu narzucając sobie chore cyrografy z diabłem, które mają ich uleczyć znacznie szybciej niż produkują się zabawki Made in China... Run Forest! Run! i nagle okazuje się... że samo przeszło lub przyszło. Zależy jak na to patrzeć. A może wogóle nie patrzeć... Bo i po co... Ciężar spadający może spadać kilkakrotnie. Prawa fizyki bywają zaskakujące. A może tylko w mojej psychice. Kocham, czuję że zaczyna się układać, czuję jak po mału znika lód...
Po prostu wiem, że wiara mieszka w nas, dopóki życie w chwilach ciężkich daje nam znać. Po prostu wiem, że szczęście żyje w nas, dopóki chwile, zwykłe chwile prowadzą nas. Nieważne kto dziś zaczął,nieważne jak się skończy, miłość chce wybaczyć nawet zdradę i grzech. Nieważne kto na górze, nieważne kto zaskoczy ciszę która tylko patrzy kołysząc się. Po prostu wiem, że życie mieszka w nas, dopóki chwile miłości szuka patrząc nam w twarz. Jeszcze wiem ta miłość mieszka w nas, na pewno jesteś patrząc na mnie uwodzisz nas. Nieważne kto dziś zaczął,nieważne jak się skończy, miłość chce wybaczyć nawet zdradę i grzech. Nieważne kto na górze, nieważne kto zaskoczy ciszę która tylko patrzy kołysząc się. To co ja dziś widzę w Tobie to siebie, po prostu siebie.
Tak pięknie za oknem kiedy świeci słońce.. byłaś dla mnie świata początkiem. kwiecień i maj i znów mamy wiosnę, jesteś niedokończonym wątkiem.... chociaż dawno już zrzuciłaś ten swój płaszcz.... chociaż oczu nie widziałem Twych od lat..... lecz wystarczy, ze serce mi bije i ze w żyłach mam trochę Twojej krwi, wystarczy, ze wypowiem Twe imię kiedy wszystko się wali i brakuje mi sił... I teraz kiedy tak siedzę przy oknie, to nie wiem dla kogo mam żyć.. dotykam Ciebie tak nieistotnie, nie wiem gdzie jesteś i z kim spisz.... chociaż dawno już zrzuciłaś ten swój płaszcz.... chociaż oczu nie widziałem Twych od lat.... lecz wystarczy, ze serce mi bije i ze w żyłach mam trochę Twojej krwi, wystarczy, ze wypowiem Twe imię kiedy wszystko się wali i brakuje mi sił... uwielbiam tą piosenkę...
Miłość to rozmowa ciszą.. Ciepło dłoni, gdy usta milczą.. Napiszę Twe imię na niebie, tak... blisko gwiazd Dziekuję za posprzątanie w kuferku z ozdobami do paznokci :* I za herbatkę którą i dałeś jak się obudziłam :*
Bo jesteś dla Mnie ważniejszy niż ja sama... jesteś każdą moją myślą... :* Trzeba umieć kochać i trzeba umieć nauczyć miłości ...nasze wspólne losy, nigdy Ciebie dosyć...
A jeśli tęsknota, to tylko chwilowa, taka na moment, na sekundę, kiedy się schowasz pod kołdrę! A jeśli już przepaść, pustka między nami, to tylko taka na sekundę, między ustami!
Bo czyj uśmiech, jak nie Twój, może mi pomóc w ciężkim dniu? uśmiechnij się prosze... bo zgasły mi gwiazdy... Żałuję wielu rzeczy w życiu, ale najbardziej tego, że Cię zawiodłam.....
Jestem szczęśliwa. Nauczyłam się wybaczać sobie. Doceniać to co mam i nie przejmować się stale tym czego nie mam a chciałabym mieć. Szukam szczęścia w każdej chwili swojego życia. I je odnajduję. Jest jego tak wiele. Znów odkrywam tą przyjemność jaką jest mieć uśmiech w oczach i na ustach. Zakładając codziennie tą samą maskę aby przeżyć kolejny taniec w cyrku zdarzeń zaczynałam gubić samą siebie. W pewnym momencie nie potrafiłam odnalezc samej siebie w tej poplątanej plątaninie. Z niewyobrażalną pustką,z wieloma zaprzepaszczonymi szansami na swoim sumieniu żyłam z dnia na dzień Szczęśliwe chwile nie są już snem. Kocham cię, to nic i wszystko zarazem. Lolita Pille Trzymaj mnie za rękę i nigdy nie puszaczaj. Nie chcę się znów zgubić.
Wczoraj jest przeszłością . Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem ... Ale w każdym dniu bez względu na okoliczności, my jesteśmy dla siebie.. zawsze. Kocham Cię za to że jesteś zawsze:*
no to gramy kochanie :) Mój:**
Sięgnęłam nieba pod które wzleciały kolorowe balony.. by rozumieć Cię bez słów, wtedy kiedy słyszę ciszę.
..........i znów pragnę zapominać sie że świt że noc że zimno i miłość nie tak i nie tu że nic nie jest proste że czasem nie ma żadnych wyjść nie ma choć mogłyby być na pewno gdyby chciał... i w sercu i po nim choć nie zostawił mi nic prócz garści czekoladkowych pocałunków i uśmiech żebym go zapamiętała miał rację bo śni mi się do dziś i kleję się od jego słów gdy mówi kocham cię kleję się i rozklejam od nowa kiedy otwieram oczy we włosach mam lukier i ciężkie zaklejone powieki od łez.................. Naucz mnie oddychać, bo chyba zapomniałam.. Czy gdybym była biedronką policzyłbyś moje kropeczki?
Sami nie znając ostateczności, dzisiaj i jutro, jak co roku, odwiedzamy tych co, ją poznali. Poznali dobrze. Są mądrzejsi o to doświadczenie, bardzo ważne doświadczenie. Wiedzą już w jaki sposób i po co. A czy my to wiemy? Ostatnio wiele razy rozmyślałam nad tym wszystkim. Dużo czytając, przychodzi wiele refleksji i jedna za drugą czyni ten znak zapytania jeszcze większym. Co prawda, niekiedy odnajduje się ułomne odpowiedzi na niektóre pytania, ale owe odpowiedzi prowadzą do momentu, gdzie znowu nie można znaleźć choćby cienia rozwiązania na wątpliwość wyższego stopnia. I tak to właśnie jest... jesteśmy w stanie próbować racjonalizować zdarzenia, które przydarzają się nam i bliskim. Możemy znaleźć wytłumaczenie (choćby hipotetyczne i zupełnie nie weryfikowalne) dla czegoś co miało miejsce, jednak nigdy (definiując powód) nie jesteśmy w stanie powiedzieć dlaczego ten powód ma sens pierwotny (który zdaje się jest paradoksalnie sensem ostatecznym) i jaki to sens. Rozumiem (dla własnego umysłowego bezpieczeństwa), że znalezienie powodu dla odseparowanych wydarzeń nie może przynieść nam bardziej ogólnej odpowiedzi, bowiem sami, w pojedynkę, nie znamy całego ciągu sytuacji, w które uwikłane są różne istnienia, świadomości i ich światy, a jedynie odkryliśmy jakąś cząstkę całych ciągów. Nie wiemy nic (lub prawie nic) o skutkach takich wydarzeń (ich rodzaju, zasięgu i wielkości), jak i jakie piętno odcisnęły one na tysiącach scenariuszy, w których po prostu nie występujemy. A nawet gdybyśmy w nich występowali, to i tak jako jeden z miliona bohaterów. Jedna i ta sama sytuacja wywiera inny wpływ na bezpośrednich i pośrednich jej uczestników, czy też odbiorców informacji na jej temat. Weźmy na przykład jakiekolwiek nieprzyjemne zdarzenie. Każdy uczestnik tego zdarzenia poszkodowany, sprawca, bezpośredni towarzysz poszkodowanego i sprawcy, ich rodziny i znajomi, bezpośredni świadkowie zdarzenia i ich bliscy, którzy usłyszeli jedynie opowieść, osoby udzielające pomocy wszyscy oni, choćby przez chwilę (jedni przez dłuższą, inni przez krótszą, zależy od rodzaju uczestnictwa, choć pewnie nie tylko) zatrzymali swoje myśli i oddali się refleksji... refleksji, która mogła przynieść różnorakie, nie do poznanie dla pojedynczego uczestnika skutki. Jakie? Trudno powiedzieć. Jak zmieniły ich życie? Trudno powiedzieć. Jak wpłynęło to na kolejność następnych zdarzeń? Trudno powiedzieć. Jak zmieniona kolejność zdarzeń w jednym, czyimś świecie zmieniła następne zdarzenia w innych? Trudno powiedzieć. Ot i cała odpowiedź w kwestii braku możliwości znalezienia odpowiedzi. Ale oni już ją znają. Pokój im duszom.
Nie możesz być silniejszy od przeznaczenia. nie wystarczy, że znam Cię na pamięć? Uczucia pisane szminką na lustrze... Trzeba umieć wierzyć w spadające gwiazdy...
Dziś do 14-stej nie bylo wody:/ nie zrobilo nam to różnicy bo wstaliśmy z łóżka koło 13. Póżniej obiad itd. Mrówka pojechał załatwić kilka spraw a póżniej pojechaliśmy na spotkanie z Bartkiem i Shirin. Są naprawdę fantastycznymi ludzmi:-) Niedawno wróciliśmy. Muszę zacząć przygotowywać się do listopada. Bo to wcale nie jest takie proste... Czuję że znalazlam drogę. Emocje, kaprysy i kłamstwa, fascynacja i gra. Uczucia i ich brak... Dary, których nie wolno przyjąć... Kłamstwo i prawda. Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym jest wówczas prawda? Kto jest pełen uczuć, które nim targają, a kto pustą skorupą zimnego czerepu? Kto? Co jest prawdą? Czym jest prawda? Wśród morza ewentualności: tego, co potrzebne, mniej potrzebne i zbyteczne, tego, co przyjemne, a pożyteczne, tego, co szkodliwe, bardziej szkodliwe, a smakowite, tego, co opłacalne, bardziej opłacalne, a krzywdzące drugiego człowieka, tego, co prawdziwe, mniej prawdziwe, kłamliwe, ale dające korzyści. Nie zgubić się w tym gąszczu ani nie rozstrzygać fałszywie. Nie zgubić się ani na chwilę, ani na miesiąc, ani na całe życie. Umieć wrócić, gdy się pobłądzi. Umieć odkryć błąd, przyznać się do tego, że się było nieuczciwym, brutalnym, egoistycznym, że się skrzywdziło drugiego człowieka. Potrzeba drugiego człowieka , który pomoże, ostrzeże, upomni w imię dobra, życzliwości. Potrzeba drugiego człowieka, który uratuje od rozpaczy. Potrzeba człowieka wiernego, który nie zdradzi nie odejdzie, nie opuści, nie zdarzy się czas próby, niepowodzeń, klęsk, katastrof życiowych, gdy wszyscy się odsuną, potępią, zapomną, który pocieszy, podeprze, poda rękę, pozwoli uwierzyć siebie, przyniesie nadzieję i radość. Bo miłość to bycie do dyspozycji, to gotowość do tego, by usłużyć, pomóc, przydać się, zaopiekować się. To chęć, by być potrzebnym. Czas jest zawsze tym egzaminatorem, przed którym nie ostanie się żadna złuda, zaślepienie.
Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy. Kiedy dorośniesz odkryjesz, że stawałeś w obronie kłamstwa, oszukiwałeś sam siebie i cierpiałeś z powodu błahostek. Jeśli staniesz się dobrym wojownikiem, nie będziesz siebie o to obwiniał, ale nie pozwolisz również, by to się powtórzyło. Paulo Coelho Piąta Góra Pamiętaj, że wszystko, co uczynisz w życiu, zostawi jakiś ślad. Dlatego miej świadomość tego, co robisz. Paulo Coelho Być jak płynąca rzeka Klęski się zdarzają. Nikt ich nie uniknie. Dlatego czasem lepiej przegrać bitwę o swoje marzenia niż zostać pokonanym, nie wiedząc, po co się walczyło. Paulo Coelho Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam... Anioł zawsze nas ochrania, jest darem boskim - nie trzeba go wzywać. Oblicze twojego anioła ukazuje się zawsze, gdy ze szlachetnością odnosisz się do świata. Jest strumieniem, polem, błękitem nieba. Paulo Coelho Pielgrzym Nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie, nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać. Paulo Coelho Piąta Góra
Zdjęcie z 29.09.09 z rocznicy naszej. I pomyśleć że wlasnie tego dnia tylko 2006 roku wszystko się zaczęło. Wiele przeszliśmy, wiele dobrych i złych chwil, wiele prob naszego związku i miłości. Jeszcze tyle
przed nami. Kocham Cię i nigdy nie zwątpie w walce o nas!
Czas chyba powoli zweryfikować swoje uczucia względem innych, może mniej boleć będzie zawód jak się dostanie takiego, jak ja to nazywam, emocjonalnego kopa po nerach. Czyli takiego, który boli. Boli jak nie wiem. Głupia jestem, że tak emocjonalnie do tego podchodzę, czas zrozumieć, że to, że ja o kimś myślę, że jest dla mnie ważny nie oznacza , że druga strona odwzajemni się tym samym..Boli, kiedy ranią nas inni, ale chyba najbardziej, kiedy osoby, względem których człowiek pokłada jakieś większe, niż koleżeńskie uczucia. Od pewnego czasu i tak czuję barierę, jakąś ścianę między. Z pewnych względów zostałam odstawiona na boczny tor w tej znajomości, postawiona na przeciwległym końcu pewnych spraw, nie wtajemniczana. I tak się to kręci. Albo i nie. Łzy pod powiekami.
będzie warto budować dalej woda podmyła fundament to nie babki z piasku chcieli uciekać zostali
Kocham Cię! Jestes całym moim światem!
Remont w połowie można uznać za zakończony, jeszcze tylko duzy pokój , co do zmian w małym, zdjęcia będą dodawane co jakiś czas:-) Nie mialam czasu na dodawanie ani notek ani zdjęć :-) Postaram się to nadrobić;-) U nas generalnie wszystko ok, planujemy wyjazd,brak czasu, wywoziliśmy meble, kladliśmy panele, ustawialiśmy nowe meble, demolowalismy szafkę :-) jeszcze tylko drzwi i mozna uznać mały pokoj za skończony. Dobrze jest mieć przyjaciół, dzięki chłopaki za pomoc przy tym wszystkim;*
Zdecydowanie potrzebuje oddechu, wyjazdu, odstresowania, poczucia,że tak naprawdę wszystko jest ok, mam w życiu tendęcję do wyolbrzymiania i dopisywania scenariusza. Nie wiem czemu tak jest, ale czuję,że potrzebuję wyciszenia. Beztroski,radości,morza,plaży i spokoju, wiem że w ten sposób naładuję się wewnętrznie... tego mi potrzeba.I tego byś był obok cały czas nie tylko wieczorami jak już oboje nie mamy na nic siły ..
Mówi się, że należy słuchać swojego wewnętrznego głosu. Pisząc mówi się mam na myśli wszelakiego rodzaju książki o rozwoju osobistym, poradniki psychologiczne, itd. Dzięki nim pomysł kierowania się wewnętrznym głosem staje się coraz bardziej rozpowszechniony. Uważam to za wspaniałe zjawisko, jednak mam wrażenie, że to wszystko nie jest takie proste jak się może wydawać. Gdy myślę o słuchaniu swego wewnętrznego głosu, od razu pojawia mi się pytanie: Ale, KTÓREGO głosu? . Nie, nie, to nie tak, że słyszę głosy , ale wiem, że w mojej głowie dyskusje prowadzą przeróżne kawałki mojej psychiki. Dlatego nie jest łatwo stwierdzić, którego głosu trzeba słuchać, który głos jest mądry, a który ten najprawdziwszy. Mówiąc też o słuchaniu swojego prawdziwego wnętrza zastanawia mnie to, po czym poznać, czy coś jest prawdziwe, czy nie. Mamy tu ukryte założenie nie wszystko jest prawdziwe. Ale co to tak naprawdę znaczy, że jakiś głos jest prawdziwy? Z innej strony. Czasem po prostu wiem, że jakaś myśl we mnie, jakieś uczucie jest prawdziwe. No właśnie, wiem czy czuję? Wiedza łączy się z oceną intelektualną, poczucie z emocjami, choć mam wrażenie, że taki mechaniczny podział jest bardzo uproszczony i niesie ze sobą różne pułapki. Ale nic lepszego na razie nie wymyśliłam, więc idźmy dalej. Kiedy pojawia się coś prawdziwego, uczucie jest nie do podrobienia. A mimo tego, czasem zastanawiam się nad swoją wewnętrzną prawdą i nad tym, za którym głosem mam pójść. A może to jest tak, że każdego głosu, który się wewnątrz pojawia należy wysłuchać i dać mu przestrzeń? Procesowe doświadczenia podpowiadają mi, że często zdarza się tak, iż po wysłuchaniu wszystkich wewnętrznych stron, dochodzi się do takiego magicznego miejsca w sobie, z którego wszystko wygląda zupełnie inaczej. I bardzo prawdziwie.
A ja nadal siedze w tym świecie szczescia, choć dzisiaj mam w sobie jakiś niepokój...O co? O dalsze życie?o przyszłość? Wszystkie te pytania są też odpowiedziami...Dlaczego ludzie kochają..ale kochają krzywdzić? Uwielbiają patrzeć na kogoś smutnego i śmiać się z niego... dlaczego człowiek nie ma odwagi postawic się?Dlaczego ludzie okazują siebie takimi, choć tak naprawde mogę się założyć że czują coś innego...to jest ich maska..Więc apeluję:ZDEJMIJCIE wreszcie te maski!!Bądźcie sobą!! JA mogę powiedzieć:Tak, ja jestem sobą, mam swoje zdanie i umiem się postawic choć w nie których sytuacjach jest to trudne... Zbyt wiele rzeczy można robić na wiele różnych sposobów. Wtedy kiedy ciężko. Kiedy asymetria między mną a innym staje się podejrzeniem czegoś przyszłego - moralności pojutrza. Jesteśmy ludzmi to normalne, że reagujemy emocjonalnie i cierpimy. Cierpienie jest częścią życia. Cierpienie hartuje charakter, choc z początku wydaje się, że wręcz przeciwnie. Cierpienie jest po to, abyśmy upadli tak nisko, żeby później podnieść się tak dumnie jak nigdy dotąd... A ja czuję od wczoraj taką dziwną radość. I Tylko ja znam jej powody, może nie tylko ja, ale jest to zbyt istotne by pisać o tym na blogu:-)
Życie to nie tylko zdobywanie punktów. Nieważne ile osób do ciebie dzwoniło, z kim się umawialeś, a z kim nie. Nieważne kto Cię lubi. W życiu nie chodzi o to, jakie masz buty, fryzurę lub kolor skóry. Nie chodzi również o to, gdzie mieszkasz, gdzie chodzisz do szkoły jakie masz stopnie, ubranie albo ile pieniedzy. Nieważne także czy masz przyjaciół, czy jesteś samotny, czy ludzie Cię akceptują, czy też nie.Życie to nie tylko to! W życiu chodzi o to, kogo kochasz, a kogo ranisz. Chodzi również o to, co sądzisz o sobie, o zaufanie, szczęście i współczucie. Życie to niezłomne trwanie przy przyjaciołach i zastępowanie nienawiści miłością. Życie to unikanie zazdrości, przezwyciężanie ignorancji i budowanie zaufania. Chodzi o to, co mówisz i co masz naprawdę na mysli. O to czy cenisz ludzi za to, kim są, a nie za to co mają. A przede wszystkim chodzi o to, by dokonywać takich wyborów, które pozwolą Ci traktować ludzi z szacunkiem, w taki właśnie sposób, którego nie osiągnołbyś innym postępowaniem. te wybory stanowia esencje zycia... Tajemnica szczęścia nie polega na tym, by zawsze robić to, co się chce, ale na tym, by zawsze chcieć tego, co się robi...
Z odwagą to nie jest tak, że idziesz sobie i mówisz, że jestes odwazny, albo, że Ty to byś w takiej sytuacji coś tam zrobił. Nie. Odwaga to jest kiedy widzisz pięść lecącą w Twoją stronę i Ty też uderzasz. Odwaga to jak widzisz czyjeś oczy pełne furii, a mimo to zawzięcie w nie patrzysz. Odwaga to mówić co się myśli. Odwaga to chęć poświęcenia swojego życia za swoje poglądy. Potrzeba odwagi by stanąć twarzą w twarz z człowiekiem, który jest wściekły i mówić mu co się o nim myśli. Potrzeba odwagi by mówić to komuś niespełna rozumu, kto nad sobą nie panuje. Potrzeba odwagi by mimo, że utrzymanie własnych poglądów może kosztować zdrowie albo życie, nadal je utrzymać. Potrzeba odwagi by żyć w zgodzie ze sobą. Potrzeba odwagi by popełnić samobójstwo, ale dużo więcej jej potrzeba, żeby budzić się każdego dnia, oddychać i walczyć ze wszytskimi przecwnościami. Potrzeba odwagi, żeby żyć. Dzisiaj jestem szczęśliwa z tego dnia Dzisiaj nie chcę odejść daleko stąd Nie boję się, cokolwiek się stanie Do końca życia Bo jestem z Tobą Idę z Tobą, prosto do gwiazd Znalazłam drogę, by wierzyć w nasze życie Moja przyszłość nadchodzi w seriach świateł Moje rozczarowania sa daleko z tyłu Idę sama, idę do nieba, do Ciebie Tutaj nie ma potrzeby, by wracać i chować się Czuję, że urodziłam się, by trzymać świat w swoich rękach Teraz to czuję gdziekolwiek, w każdej chwili
Kochanie przepraszam.. błagam wybacz... :(
Komunikacja interpersonalna to psychologiczny proces, dzięki któremu jednostka (człowiek) przekazuje i otrzymuje informacje w bezpośrednim kontakcie z inna osoba.Komunikacja interpersonalna odbywa się na jednym z trzech poziomów..... poziom faktyczny- poziom, w którym rozmawiamy tylko na bezpieczne tematy, nie wymagające od nas zaangażowania emocjonalnego; poziom instrumentalny- poziom, w którym porozumiewamy się instrukcjami tzn. oczekujemy od odbiorcy komunikatu konkretnych zachowań; poziom afektywny- poziom, w którym w trwający proces komunikacji jesteśmy zaangażowani emocjonalnie, ujawniamy nasze wartości i poglądy. Aby porozumiewać się efektywnie trzeba: CZUĆ, SŁUCHAĆ I MÓWIĆ. Beverly Cole powiedział kiedyś: Prawdopodobnie najsilniejszym narzędziem jakim dysponujemy w sytuacjach trudnych jest DOBRE SŁUCHANIE. Słyszenie to wyłącznie czynność percepcyjna, mimowolna dokonująca się za sprawa receptorów w obrębie narządu słuchu. Słuchanie natomiast jest czynnościa selektywna, która obejmuje zarówno czynność receptorów słuchowych jak również proces interpretacji odbieranych bodźców słuchowych. Słuchanie polega na dokonywaniu odkodowania znaczeń słyszanych słów.Najtrudniejszym elementem procesu komunikacji jest rozpoznawanie i nazywanie uczuć i emocji. Mówienie o uczuciach jest trudne, w odpowiedzi na pytanie co czujesz - często słyszymy opinie i poglądy, a nie informacje o przeżywanych uczuciach. Nie zauważone, nie zrozumiane uczucia i emocje mogą doprowadzić do KONFLIKTU. Nie wyrażone uczucia (szczególnie negatywne) potrafią się gromadzić i w pewnych okolicznościach ujawnić z siłą nieadekwatną do danej sytuacji. W sytuacji trudnej zdolność i możliwość wyrażenia swoich uczuć może (i powinna) spełnić rolę wentyla i pozwolić zająć się rzeczywistym problemem. Dziś do Krotoszyna. Tylko sms.
bo czasem tak jest że chce widziec a nie patrzę, a dostrzegam tylko to czego nie powinnam. coś co każe marzyc, biegac za słońcem. tak jakbym nie dostrzegała tego które świeci nade mną. tak jakby świat był tylko za szyba. brudną. ale w swojej prostocie wspaniałą. marzenia mnie niszczą. myśli uwypuklają moją niedoskonałośc. chcę zmieniac świat. tylko nie wiem jak mam sie za to zabrac. boję się swojej niepewności. i za chwilę zacznę uciekac. czyżby nie jak zawsze. co w tym wszystkim najśmieszniejsze. wciąż pamiętam. tylko już jakoś niewyraźnie.
Z serii konsekwencji dzięki ludzkiej nieodpowiedzialności jutro jedziemy od rana do Krotoszyna po Huberta:-) w sobote koncert Kruchego :-) w Głownie. Generalnie to pogoda mogłaby być ładniejsza :/ jakoś tak ta pogoda mnie dobija heh. A dziś spędzieliśmy pól dnia w sklepie meblowym, w celu wybrania czegoś:-) ale jakoś tak nie możemy się skupić:-)

nie..

nie mam namniejszego zamiaru kryc sie z emocjami. Nigdy tego nie robilam. Całe zycie STAWIAM na emocje,dlatego Dre morde gdy jestem wściekla,placze gdy jestem zraniona, ciesze sie jak głupi do sera, ,gdy jestesm szczesliwa, uprawiam gwałtowną i intensywną miłość,nie przebieram w slowach gdy kogoś nienawidzę w danej chwili i wiele wiele innych..... Jak wiec,ktoś taki jak ja,mogłby zamykać sie w sobie,dusić kazdy żal,każdy ból wewnatrz siebie? PRzeciez to powoduje raka,depresje i wiele innych mało fajnych przypadłośći...I tak powstają ludzie nieszczęśliwi, Wampiry energetyczne etc.! Wspomnienia są jak cienie. Ale czuję sie coraz lepiej..... Kiedys przestane popełniać błedy... Kiedyś wyciagne wnioski.... Walka trwa i jest jak wojna z samą sobą..... na tym polega 'zatrucie'........ Na tym polega 'detoks'... Czasem kiedy każdy problem wydaje się nie mieć już rozwiązania Wszystkie nadzieje zostały pogrzebane na głębokośc niemal jądra ziemi, Czujemy sie jak te nieudacznice z serialów,ktorych zycie miłosne jest fascynujace jak u pantofelka, Mamy ochotę gapić sie na romasidła,pod ciepłą kołdra i zapomniec o życiu towarzyskim...
Wciaż jeszcze zbyt mało wiem. Nie rozumiem czemu koncza się niektre wiezi, czemy przyjaznie nie są w stanie przetrwac wszystkiego Czemu odchodzimy,rzucamy,przestajemy wytrzymywac w swoim towarzystwie... Za duzo we mnie 'dziecka" i zbyt wiele emocji poza kontrolą.... Mogę tylko Rozumieć cudzy ból w znajomych dla mnie sytuacjach.. A to wielka sztuka..... Nie kazdemu chce sie nawet na to 'tracić czas"....

przyjażń

Dobrze ,że Rafał jest w kraju i mimo że teraz pracuje to jakoś mam świadomość że mogę do niego iść, Bąbel ktory zawsze jest kiedy go potrzebuje, kiedy tylko chcę pogadać,albo po prostu iść z psem na spacer. Oderwać się od tego wszystkiego. Od piątku A. choruje, zaczęło się od infekcji gardła, w niedziele już cały dzien leżał w lóżku, z zawrotami głowy,temperaturą, mega bólem gardła i oczywiscie bólem brzucha. Więc niedziele poświęciłam na siedzeniu przy nim podawaniu leków ,notorycznym przykrywaniu, glaskaniu, masowaniu, usypianiu itd. Koło 18 pojechałyśmy z Anią na chwilkę na cmentarz, ale zdąrzyłyśmy dojść do grobu zaczęło padać więc wrociłyśmy do auta. Oworząc Anię miałam wejsc do kumpla na kawe i zobaczyć jego kota ;-) ale ponieważ A dzwonił i marudzil,że on jest chory a ja sobie wycieczki urządzam i że mu smutno i wogóle baaardzo źle się czuje ,to pojechałam do domu prosto. Myśłam o niej w drodze powrotnej, mniej więcej w tym czasie rok wcześniej zaciśnilyśmy nasze relacje... szybko się skonczylo... Pożniej już tylko kolacja i wmuszanie jedzenia w kichającego rozpalonego A. Przez jego wrażliwosc jelitową, nadmiar lekow szczegolnie leki zawierające salicylany ( wszystkie przeciwgoraczkowe i anty grypowe posiadają salicylany p wiec chcąc nie chcąc sa nieuniknione) powodują od razu bole brzucha, więc generalnie od stanu chorobowego w ktorym bylo mu niedobrze, doszedl jeszcze bol brzucha wiec generalnie od niedzieli byl sajgon, dzis się troszke uspokoilo, ma w sumie tylko katar bo temperatury juz nie bylo. Jego choroba, cała ta sytuacja ktora nie daje mi spokoju, ja nawet nie wiem czy chce znac prawde, boje się jej. boje się że diametralnie zmieni moje życie, mimo że wiem ,że jesli to co myślę jest prawdą to zmiana jest nieunikniona. Od poniedziałku miotam się między domem, fitnesem brata i uczelniom, gdzie muszę oddawać konspekty i plany pracy magisterskiej. :/ W czwartek jedziemy z Anią do ptaka. Czuje się pusta w srodku. . . . nie pomyslalam nigdy że będę zostawiala urzadzenie namierzające we wlasnym aucie... chcę odpocząc.